Najważniejszym fragmentem każdego portretu, nie tylko wypalanego, są
oczy. Na nie to bowiem w pierwszej kolejności pada wzrok oglądającego. Wbrew pozorom, nie są jednak zbyt trudne do wypalenia, gdyż poszczególne elementy (źrenice, gałki oczne, rzęsy) zwykle dobrze kontrastują ze sobą i pozostałą częścią twarzy. Bezwzględnie najważniejszą rzeczą jest zachowanie ich rozstawu i wielkości identyczne z oryginałem. W przeciwnym razie na portrecie możemy zobaczyć zupełnie inną osobę.
Dużo więcej swobody dają nam
włosy, gdyż nie muszą być odwzorowane co do kosmyka. Ich wypalanie, to po prostu czynność w miarę prosta technicznie, ale bardzo żmudna i długotrwała. Im wierniej chcemy oddać czyjąś fryzurę, tym więcej czasu musimy na to poświęcić.
Za najtrudniejszy do wypalenia fragment twarzy uważam
uśmiech. Już nieregularny kształt zębów jest sporym wyzwaniem. Dodatkowo bardzo mały kontrast występujący w tym rejonie jeszcze bardziej pogarsza sprawę. Dziąsła, zęby i szczeliny pomiędzy nimi oraz wargi często niemal zlewają się ze sobą, dlatego tak trudno ukazać je na portrecie nie mając możliwości użycia kolorów.